Olśniło mnie ostatnio. Nie wiem czy odkryłam tym Amerykę, czy powinnam już dawno to zauważyć. Mianowicie podczas zabawy z kotem stwierdziłam, że zabawki dla kota tak naprawdę kupuję… dla siebie.
Najprawdopodobniej dla posiadaczy kotów to żadna nowość. Ale może znajdą się tacy, co się ze mną nie zgodzą. Ja jednak uważam, że zabawki dla kotów tak naprawdę są robione dla ludzi.
Dlaczego? Ponieważ kot wcale nie potrzebuje zabawki o kształcie myszy, żeby móc się dobrze bawić (koty ganiają myszy, to zróbmy wszystkie zabawki w kształcie myszy). Nie będzie bardziej szalał z wielokolorową zabawką niż z taką szaroburą.
To tylko dla nas, dla właścicieli, producenci akcesoriów przygotowują coraz to nowsze, ładniejsze i lepsze zabawki dla kotów. Bo tylko ludzie kierują się wyglądem i jakością, koty mają to gdzieś.
Teraz pokażę jak to wygląda u nas i dlaczego doszłam do takiego wniosku. Wrzucam dwa zdjęcia, przedstawiające dwie grupy kocich zabawek. Jak myślisz, którymi kot się najchętniej bawi?
Zabawki dla kota ze sklepu zoologicznego
Co znajduje się na zdjęciu?
- myszka zakończona sznureczkami na patyku
- sznureczki z dzwoneczkami na patyku
- mała kolorowa myszka
- grzechocząca piłeczka ze sznureczkami
- mysz, która pociągnięta za ogon zaczyna wibrować
Kolorowe, słodkie, cieszące oko. Łączny koszt zakupu wszystkich zabawek ze zdjęcia wyniósł około 70 złotych.
Domowe zabawki dla kota
Co znajduje się na zdjęciu?
- zepsuty kabel od ładowarki
- papierek po cukierku
- sztywna zielona wstążka
- przegryziona gumka do włosów
- dwa patyczki higieniczne
- kulka z folii aluminiowej
- gąbczasta czarna uszczelka
Prostota i nieatrakcyjny wygląd. Wszystkie te przedmioty powinny już dawno znaleźć się w koszu na śmieci. Łączny koszt: 0 złotych.
Zwycięzca
Jak już się pewnie domyślasz, te brzydkie, zniszczone i tanie rzeczy z drugiego zdjęcia to ulubione zabawki kota! Te z pierwszego zdjęcia miały swoje 5 minut chwały (dosłownie 5 minut), ale już go w ogóle nie interesują. Wspomniałam już na ten temat we wpisie co kupić dla kota, w punkcie „Jedna zabawka”.
Poniżej dowód: Koleżkot od razu przybiegł widząc, że zabieram jego ulubione zabawki!
Pozostaje jednak kwestia bezpieczeństwa tych domowych zabawek. Dla przykładu u nas patyczki higieniczne schowane są wysoko w szafkach. Ponieważ nieważne jak bardzo kot by ich nie kochał, uważam je za niebezpieczne dla jego zdrowia (końcówki szybko są zjadane, a patyk może utknąć w przełyku). Reszta przedmiotów raczej nie niesie za sobą żadnego zagrożenia, dlatego kot ma do nich dostęp przez cały czas.
A najczęściej i tak bawi się nimi ze mną, więc mam wszystko pod kontrolą. I w sumie to głównie o to z tymi zabawkami chodzi! Żeby spędzić trochę czasu na zabawie ze swoim kotem! Bo właśnie tego kot przede wszystkim potrzebuje: wspólnie spędzonego czasu ze swoim właścicielem. A niekoniecznie super zabawek, najlepszych na rynku.
Oczywiście nie mam nic przeciwko kupowaniu zabawek dla kota. Sama pewnie jeszcze nie raz dam się skusić na jakąś kolorową nowość! Ale trzeba pamiętać, że dla kota nie ma to większego znaczenia. Jeśli jednak zakup nowej zabawki ma się wiązać z większą ilością czasu spędzonego wspólnie, to ja jestem jak najbardziej za!
Podsumowanie
Postawmy więc sobie sprawę jasno: koty nie potrzebują specjalnych zabawek, żeby zająć się sobą i dobrze się bawić. Wręcz przeciwnie! Z moich obserwacji wynika, że kot woli sam znaleźć sobie interesujący przedmiot gospodarstwa domowego, który dostarczy mu rozrywki. Tanie i proste rozwiązania są czasem najlepsze!
Ściskam, Kasia