Opieka nad kotem – wywiad z Catsitterem

Jeżeli zastanawiasz się jak wygląda opieka nad kotem oferowana przez profesjonalnego Catsittera, to dobrze trafiłeś. Blanka Majewska, założycielka Catosfery Szczecin, zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań, w których szczegółowo opowiada o swojej pracy. Tutaj dowiesz się wszystkiego na temat profesjonalnej opieki nad kotem podczas nieobecności opiekunów.

opieka nad kotem catsitter Szczecin

Pierwszy raz w życiu przeprowadziłam z kimś wywiad. Aczkolwiek czułam ogromną potrzebę przybliżenia Wam usługi jaką jest Catsitting*. Najlepszym sposobem okazało się zapytać o szczegóły pracy samego Catsittera! Tak powstał wywiad z Blanką Majewską – założycielką Catosfery, czyli jedynej w Szczecinie usługi profesjonalnej opieki nad kotem na czas wyjazdu opiekuna.


A wszystko zaczęło się od wpisu Co zrobić z kotem podczas wyjazdu?w którym wspominam o możliwości wynajęcia usługi Catsittera. Przyszła pora powiedzieć o tym coś więcej!


Opieka nad kotem na czas nieobecności opiekunów, czyli wszystko na temat usług Catsittera – wywiad:

 

Katarzyna Kazimierska: Zacznijmy może od kilku zdań na temat tego, czym właściwie jest Catosfera?

Blanka Majewska: Można powiedzieć, że Catosfera to takie moje dziecko. Jest to firma, która oferuje usługę opieki nad kotem na czas wyjazdu opiekuna. Staram się tutaj nie używać słowa „właściciel”, ponieważ to by sugerowało jakąś przynależność. Natomiast dla mnie człowiek dla kota jest raczej ludzkim towarzyszem lub opiekunem.

W skład firmy wchodzę ja oraz mój partner Adrian Turek, który wspiera mnie w sytuacjach, w których potrzebna jest bardziej specjalistyczna opieka nad kotem, na przykład podanie kroplówek.

KK: Skąd pomysł na taki biznes? Jaka jest historia Catosfery?

BM: Wszystko zaczęło się mniej więcej dwa lata temu. Po dwóch latach spędzonych w korporacji poczułam, że nadeszła pora na zmiany. Praca za biurkiem to nie było coś, co chciałabym robić przez całe życie. Chodziło mi o połączenie pracy z pasją, a pomysł Catosfery dojrzewał w mojej głowie  przez jakiś czas.

Natomiast fakt, że Catosfera w ogóle zaistniała, jest zasługą mojego partnera. Bowiem kiedy usłyszał, że chciałabym zająć się opieką nad kotami, czyli czymś co sprawia mi satysfakcję i przyjemność, to usiadł i powiedział „To jest Twój najlepszy pomysł, jaki do tej pory od Ciebie usłyszałem , więc idź w to”.  Jego  wsparcie było i jest  dla mnie bardzo ważne.

Jednakże była to decyzja, która wymagała z mojej strony poświęceń, ponieważ zrezygnowałam z pracy w korporacji zupełnie w ciemno, pozostając jedynie ze swoimi oszczędnościami. Własna firma to zawsze jest ryzyko. Aczkolwiek mam nadzieję, że wszystko się powiedzie.

Blanka Majewska i Adrian Turek - profesjonalna opieka nad kotem

Na zdjęciu: Blanka Majewska i Adrian Turek

KK: A jak to się stało, że temat kotów stał się dla Ciebie tak bliski?

BM: Ani ja, ani mój partner Adrian nie mieliśmy w dzieciństwie zwierzęcia. Kiedy zamieszkaliśmy wspólnie, doszliśmy do wniosku, że czas to zmienić. W naszym domu pojawił się właśnie kot,  jako, że jest to zwierzę, które łączy w sobie wrażliwość z niezależnością. Na stronie internetowej schroniska dla bezdomnych zwierząt przeczytałam historię naszej pierwszej kotki – ośmioletniej Mruczki.

Kotka przez rok przebywała sama w domu i tylko raz dziennie na 15 minut przychodził ktoś ją karmić. Działo się tak, ponieważ poprzedni opiekun Mruczki na skutek poważnej choroby trafił do hospicjum, a rodzina wiedząc jak bardzo starszy pan jest przywiązany do swojego zwierzęcia, nie chciała pozbywać się kota. Postanowili zatem, że będą do niej przychodzić na 15 minut dziennie.

Kiedy sobie wyobraziłam sobie, jak musi czuć się zwierzę, które z dnia na dzień zostało rozdzielone ze swoim ludzkim towarzyszem i od roku przebywa praktycznie non stop w samotności, coś mnie tknęło.  Przedstawiłam mojemu partnerowi historię kotki i po kilku dniach staliśmy się opiekunami Mruczki, czyli (jak się okazało) bardzo charakternej istoty.

Wtedy nauczyłam się, że nie każdy kot jest „kotem na kolana” i każdy na swój sposób okazuje przywiązanie do człowieka. Jednakże jak na zwierzę, dla którego ogromną barierą był kontakt z człowiekiem, Mruczka robiła imponujące postępy. Potrafiła rano przyjść i trącać nas przyjaźnie noskiem, co było dla mnie ogromnym sukcesem. Niestety pół roku później okazało się, że cierpi na przewlekłą niewydolność nerek. Wymagała pielęgnacji, między innymi częstych kroplówek i podawania lekarstw. Na początku bardzo się opierała takim zabiegom, ale z czasem zaczęła je cierpliwie znosić.

KK: Czy w takim razie koty, które wymagają specjalnej opieki, jak chociażby podawania leków i kroplówek lub częstych wizyt u weterynarza, mogą liczyć na skorzystanie z usług Catosfery?

BM: Jak najbardziej. Jeśli jest taka potrzeba, to już w ramach usługi (w cenie) podajemy leki lub kroplówki. Oczywiście wszystko przebiega zgodnie z zaleceniami lekarza weterynarii. Jeśli jest taka potrzeba wyręczymy klienta w umówionej wcześniej wizycie w lecznicy.

KK: A jak to wygląda w przypadku karmienia kota surową dietą? Czy to nie jest przeszkoda przy korzystaniu z usług catsittingu?

BM: To żadna przeszkoda. Dieta opierająca się na surowym mięsie i naturalnych suplementach (m.in. zmielone skorupki jaj dostarczające zwierzęciu wapnia) jest nam dobrze znana. Stąd absolutnie nie ma żadnego problemu, abyśmy rozmrozili karmę i podali ją kotu w odpowiednich proporcjach.

KK: Czy jest jakiś powód, dla którego zajmujesz się właśnie opieką nad kotami, a nie na przykład psami?

BM: Koty są mi bliższe i bardziej znane niż psy. Oferując usługę chcę ją wykonać w jak najlepszy sposób, a to właśnie w przypadku kotów mam doświadczenie i jestem w stanie odczytać ich zachowania. Z psami natomiast nie przebywam na co dzień i chociaż w pełni szanuję je i lubię, to swoją obecną pracę, jak i przyszłość, chcę związać z kotami.

KK: Załóżmy, że jestem opiekunem kota, który ma zaplanowany urlop i poszukuje opieki dla niego na czas mojej nieobecności. Jak mogę się z Tobą skontaktować? Jak wygląda dalszy etap rezerwacji usług Catosfery?

BM: Można się z nami skontaktować telefonicznie, mailowo, na Facebooku lub Instagramie. Ponadto w kilku przychodniach weterynaryjnych w Szczecinie można znaleźć nasze ulotki.

Wówczas podczas pierwszego kontaktu robimy wstępny wywiad. Pytamy m.in. o to czy zwierzę jest wychodzące. Jeśli tak, już na początku informujemy, że w ramach oferowanych przez nas usług kot przebywa wyłącznie w domu, na osiatkowanym balkonie bądź zabezpieczonym tarasie. Powodem takiego założenia jest  troska o dobrostan. Catsitter musi być w 100% pewny, że jest w stanie zapewnić kotu bezpieczeństwo. Nie przewidzę, jak będzie się zachowywało będąc poza domem. Bardzo ważna jest kontrola nad sytuacją.

Inaczej to wygląda w przypadku spacerów w szelkach. Jeśli kot przejdzie udany spacer próbny  w domu na szelkach, wtedy  jak najbardziej możemy zabierać go na  wspólne spacery. Jednak czasami bywa tak, że kot wychodząc na spacery ze swoim opiekunem, nie chce wychodzić z obcą osobą. Dlatego warto sprawdzić, jak zareaguje na obcą osobę.

Po pierwszej rozmowie i zaakceptowaniu przez klienta przedstawionych  zasad, umawiamy się na spotkanie zapoznawcze. Na takim spotkaniu mamy czas na zapoznanie się. Jest to ważny moment zarówno dla klienta, jak i dla mnie. Bowiem dla właściciela może być trudne obcej osobie powierzyć pupila oraz klucze do domu, dlatego jest to przestrzeń na zadawanie pytań.  Z kolei dla catsittera to najlepsza okazja na poznanie kota i jego potrzeb.

Następnie wspólnie wypełniamy tzw. Kartę Podopiecznego, w której zwracamy uwagę na rytuały, kwestie żywienia oraz niepokojące lub typowe zachowania kota. Podpisujemy umowę, która jest podstawą zaufania i w tym momencie następuje przekazanie kluczy.

Catosfera Szczecin

Na zdjęciu: podopieczny Bruno wraz z Blanką Majewską

KK: A jak to wygląda jeżeli chodzi o częstotliwość wizyt oraz ich czas trwania w trakcie powierzonej opieki nad kotem?

BM: Tak naprawdę to opiekun określa, ile wizyt dziennie chce zapewnić swojemu kotu. Jedyną moją zasadą jest to, że pojawiam się nie rzadziej niż raz na jeden dzień. Jest to konieczne do obserwacji zachowania zwierzęcia. Jeżeli chodzi o czas trwania to minimalnie wynosi on 30 minut, a standardowo godzinę. A jeśli opiekun sobie życzy wizyty mogą być dłuższe.

KK: Czy opieka nocna również wchodzi w grę?

BM: Jeżeli jest taka potrzeba, w szczególności jeśli dotyczy ona kota po operacji lub zabiegu, to oczywiście możemy zapewnić również opiekę w nocy.

KK: Czy do wykonywania takiego zawodu przygotowywałaś się jakoś specjalnie?

BM: Tak. Bowiem w zeszłym roku ukończyłam kurs zoopsychologa, a także odbyłam praktykę w Szczecińskim oddziale Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Ponadto mam za sobą kurs petsittera COAPE*. Oprócz tego od stycznia zeszłego roku intensywnie podróżuję po kraju na szkolenia związane z behawioryzmem kotów, pierwszej pomocy dla zwierząt oraz na warsztaty związane z prowadzeniem własnej działalności.

A jeszcze wiele nauki i szkoleń przede mną. Mój partner ukończył kurs catsittera i również szkoli się razem ze mną. Dzięki codziennej pracy zdobywamy cenne doświadczenie.

KK: Czy stawiłaś czoła jakimś wyzwaniom odkąd jesteś catsitterem?

BM: Działam od lutego tego roku i w okresie Wielkiejnocy zorientowałam się, że czeka mnie duże wzywanie. W okresach świątecznych jest najwięcej zapytań o opiekę, czyli najwięcej pracy dla mnie. To jednocześnie oznacza mniej czasu dla mojej rodziny i znajomych. Jest to w pewnym sensie poświęcenie, jednakże staram się elastycznie dzielić czas między swoim domem a klientami.

Innym wyzwaniem było dla mnie poruszanie się po mieście. Szybko spostrzegłam, że podróżowanie komunikacją miejską w różne (często dalekie) części Szczecina jest uciążliwe i czasochłonne. Wróciłam zatem do prowadzenia samochodu, czego nie robiłam od 6 lat. Koniecznym było pokonanie strachu, który automatycznie pojawił się po tak długim czasie braku kontaktu z kierownicą.

Ponadto dla osoby przyzwyczajonej do regularnej pracy, zmieniają się zupełnie godziny pracy. Nie jest to praca od godziny 8. do 16., a ma charakter nieregularny. Oczywiście sama muszę sobie ustalać priorytety, co jest zarówno plusem jak i minusem. Bycie sobie samemu szefem jest wymagającym i odpowiedzialnym zadaniem. Jednakże na pewno mnie to ubogaca, czego nie miałabym okazji doświadczyć w pracy na etacie.

KK: Jakie zalety widzisz w swojej pracy?

BM: Niepodważalną zaletą pracy jako opiekun kotów jest sam… kontakt z tymi niesamowitymi istotami. Daję im swój czas, karmię je, czyszczę kuwetę i organizuję angażujące zabawy, a w zamian odczuwam ogrom satysfakcji.

Największa przychodzi wtedy, kiedy kot o którym opiekun mówi, że najchętniej tylko je i śpi, nagle wariuje za wędką po domu. To daje poczucie spełnienia, gdy taki zaszufladkowany jako „niebawiący się” kot nagle staje się bardzo aktywny podczas pracy ze mną.

Drugim ogromnym plusem podczas przebywania ze zwierzętami jest możliwość zatrzymania się na chwilę. Nie jestem wtedy w ciągłym pędzie, jak to bywało podczas pracy w korporacji. Teraz nie czuję się trybikiem w maszynie, a skupiam się na detalach i łapię chwilę poznając charakter kolejnego kociego jegomościa.

KK: Zmierzając do końca wywiadu, muszę zapytać o Twoje plany na przyszłość. Posiadasz jakieś? Zarówno na przyszłość najbliższą jak i tą bardziej odległą.

BM: Głowę mam pełną pomysłów. Przede wszystkim chciałabym zająć się jeszcze dogłębniej kocim behawioryzmem. W związku z tym od października zaczynam studia podyplomowe w Krakowie na tym kierunku. Oprócz tego w sierpniu z moim partnerem Adrianem wybieramy się na  szkolenie z masażu Tellington Touch* u kotów. O pozostałych planach może nie będę na razie głośno mówić, żeby nie zapeszać 😉

KK: Czy po takich studiach z kociego behawioryzmu planujesz rozszerzyć swoją usługę catsittingu o porady behawioralne?

BM: Jak najbardziej. Już teraz prowadzę konsultacje aklimatyzacyjne. To znaczy już zanim pojawi się problem lub nawet zanim pojawi się kot w domu, umawiam się z opiekunami i rozmawiamy na temat szans, zagrożeń, rzeczy których należy unikać lub sytuacji na które należy zwrócić uwagę.

Dotyczy to okoliczności chociażby przed adopcją/kupnem kota, przed pojawieniem się drugiego kota i psa w kocim domu lub przed narodzinami nowego członka rodziny. Według mnie lepiej zapobiegać niż leczyć.

KK: Blanko, dziękuję Ci ślicznie za tak dokładne przedstawienie branży jaką jest catsitting oraz życzę samych dalszych sukcesów i spełnienia w życiu zawodowym.

BM: Również dziękuję za rozmowę!


*catsitter – osoba, która oferuje profesjonalną opiekę nad kotem na czas nieobecności opiekunów.

*COAPE  (Centre of Applied Pet  Ethology) – największa na Wyspach Brytyjskich organizacja kształcąca behawiorystów, ma swój akredytowany oddział w Polsce.

*masaż Tellington Touch (masaż T-touch) – unikalna metoda pracy ze zwierzętami polegająca na specjalnym masażu oddziałującym na układ nerwowy, a nie mięśniowy zwierzęcia.


Znajdź Catosferę w mediach społecznościowych:

  • Instagram: https://www.instagram.com/catosfera.szczecin/
  • Facebook: https://www.facebook.com/catosfera.szczecin/

Follow my blog with Bloglovin

 

.

Leave a Comment