Dziś opowiem Wam historię. I nie będzie to raczej słodka opowieść na dobranoc, ale przedstawienie przerażającej rzeczywistości. Posłuchajcie o chomiczkach, myszkach oraz fretkach i ich przeklętym życiu w sklepach zoologicznych, czyli jakie tortury małych zwierząt dzieją się na naszych oczach.
Przez kilka miesięcy miałam okazję pracować w jednym ze sklepów zoologicznych. Na moje nieszczęście, był to sklep handlujący małymi zwierzętami. To, czego doświadczyłam przez ten krótki czas, zostanie mi w pamięci na długo…
Dlaczego w sklepach zoologicznych mają miejsce tortury małych zwierząt?
Pieniądze
Wiecie dlaczego tyle sklepów zoologicznych ma w ofercie sprzedaż małych, słodkich zwierzątek? Bo to łatwe pieniądze! I w dodatku duże pieniądze. Podwyższasz cenę, jaką zapłaciłeś u hodowcy dwu-, trzy- lub czterokrotnie i jako sprzedawca masz wielki zysk! A popyt niestety cały czas jest ogromny, więc w miesiącu połowę utargu robią Ci sprzedane zwierzaki. Żyć nie umierać.
No dobrze, ale o co mi w ogóle chodzi? Przecież wiadomo, że każdy chce zarobić, nie ma w tym nic złego. Już wyjaśniam.
Jak wyglądają tortury małych zwierząt?
Chomiki
Chomik jest samotnikiem. Zapamiętaj to i nieś tę informację w świat.
A teraz przypomnij sobie obraz chomików ze sklepu zoologicznego. Jeśli nie możesz sobie przypomnieć albo nigdy nie widziałeś chomików w sklepie to już Ci naświetlam sprawę:
Chomiki są trzymane po 5, 10, 15 osobników w ciasnym boksie 30 x 30 cm. Wiesz jakie są zalecane minimalne wymiary klatki dla jednego chomika? 60 x 40 cm! I to jest absolutne minimum i to dla jednego chomika!
Utrzymanie tak dużej grupy na tak małej powierzchni aż się prosi o agresję wśród chomików, a dodając do tego samotniczy charakter zwierzaka mamy bombę wybuchową.
I taka bomba już nie raz na moich oczach wybuchła. Nie zliczę ile razy znalazłam martwego chomika, zagryzionego przez pozostałe. Albo takiego co ledwo dychał, całego we krwi. Raz znalazłam samą skórę…
To makabryczne, wiem, i pewnie nie każdy chce to czytać ani o tym wiedzieć. Ale uważam, że powinieneś. Bo to się dzieje tuż za Twoimi plecami. Bo może akurat chcesz kupić chomika dla swojego dziecka, a pewnie nie chciałbyś brać takiego co chwile wcześniej zjadł swojego brata.
Ale taka jest natura tych zwierząt. I to my, ludzie, im ją zaburzamy, wkładając zwierzęta czujące się najlepiej w samotności do wielkiej grupy. A później nie możemy pojąć dlaczego doszło do takich przykrych sytuacji. Nie przykładajmy ręki do tego i ograniczmy tortury małych zwierząt!
Jeszcze tylko dodam, że nad tym wszystkim sprawował opiekę weterynarz, przychodząc na kontrole co mniej więcej dwa tygodnie. Dzień wizyty weterynarza był dla mnie dniem radosnym, bo przynosił ulgę cierpiącym zwierzętom – tym pogryzionym, wymagającym leczenia. Jednak gdy weterynarz znikał, wszystko wracało do normy, a liczby padniętych zwierząt raczej nikt nie zapisywał…
Jeżeli jesteś tutaj, ponieważ masz chomika lub planujesz mieć, to koniecznie zapoznaj się z jego wymaganiami pokarmowymi. Zobacz ranking #5NAJ najlepsza karma dla chomika
Króliki
Wiecie ile mój królik ma przestrzeni? 57 metrów kwadratowych. Całe moje skromne mieszkanko, jest jej. A wiecie ile przestrzeni ma królik w sklepie zoologicznym? Niecały metr kwadratowy. A jeszcze musi tą powierzchnię dzielić z 10 innymi królikami.
Przeczytaj więcej o życiu z królikiem – jak powinno wyglądać?
Okej, króliki może i są zwierzętami stadnymi (choć to kwestia coraz częściej sporna), ale każdy zwierzak potrzebuje trochę przestrzeni, nawet te najbardziej społeczne. Spójrzcie na swojego psa, który też jest zwierzęciem stadnym. Ile razy od Was odchodzi, bo ma już dość pieszczot i potrzebuje pobyć sam? Te króliki nie mają takiej możliwości. Jakoś przeżyje.
Przy takim obsadzeniu normalką będą ciągłe biegunki. Króliki chorują, podajesz probiotyk. Jakoś przejdzie.
A w momencie, gdy trafi się królik wyjątkowo słaby i uległy, to będzie podeptany i ganiany przez inne, silniejsze króliki. Jakoś sobie poradzi.
Szynszyle
Szynszyle to zwierzęta stadne, bardzo przyjacielskie. Dodatkowo są bardzo skoczne i potrzebują wysokich klatek. Ale jak tu wytłumaczyć klientowi, że zwierzę potrzebuje poskakać w wysokiej klatce z półkami, skoro w sklepie siedzi w ciasnym boksie o wysokości niewiele wyższej niż on sam?
Albo jak wtedy wytłumaczyć klientowi, że to zwierzę stadne i że potrzebuje drugiej szynszyli, skoro w sklepie siedzi w pojedynkę?
TCHÓRZOfretki
To jest dla mnie fenomen. Drapieżnik, na wolności polujący na ptaki i małe ssaki, zostaje zamknięty w wolierze z czym? Z mnóstwem ptaków i małych ssaków! I to w akwarium 30 x 30 cm! Zero okrucieństwa.
Całymi dniami może przez szybę obserwować biegające myszy, skaczące szynszyle i latające ptaki. Może słuchać ćwierkania i popiskiwania przez 24 godziny na dobę. Na pewno w żaden sposób jej to nie pobudza. Zero okrucieństwa.
A potem ludzie kupują taką fretkę (poprawnie pisząc: tchórzofretkę) i po dwóch dniach przychodzą ją oddać, bo jest agresywna i nadpobudliwa. Ciekawe czemu, przecież tyle mogła się nabiegać w tym akwarium i uspokoić się przy śpiewie ptaków. Zero okrucieństwa.
Przecież to jest jakiś dramat!!!!
Co z tym zrobić?
Najgorsze jest to, że takich przykładów mam wiele więcej, to tylko część tej całej przerażającej historii.
Ale jest promyk nadziei! Wiem, że istnieją w naszym kraju sklepy zoologiczne sprzedające zwierzęta i zapewniające im odpowiednie warunki życia. Moja prośba jest taka: kupujcie tylko w takich miejscach. Wspierajmy mądrych i odpowiedzialnych sprzedawców. A tych mniej rozsądnych omijajmy szerokim łukiem.
I najważniejsze: głoś to dalej! Szczególnie w przypadku, gdy ktoś zechce znaleźć idealne zwierzę na prezent. Nauczajmy i zwracajmy uwagę na takie rzeczy!
Podsumowanie
Jako podsumowanie dodam informację, że adoptować można nie tylko psy i koty, ale również króliki, chomiki czy świnki morskie. Wystarczy poszukać odpowiednich grup, jest tego trochę. Są specjalne hodowle, prowadzone zgodnie z wymogami tych małych zwierząt. I to w takich miejscach powinniśmy kupować zwierzęta – tam, gdzie dba się i troszczy o każde najmniejsze stworzonko.
Ściskam, Kasia