Temat COVID-19 pojawia się dosłownie wszędzie. Nic w tym dziwnego, ponieważ sprawa jest poważna. Można się było spodziewać, że temat przejdzie w pewnym momencie również na zwierzęta domowe. Zatem najwyższa pora odpowiedzieć sobie na pytanie czy koronawirus zagraża psom i kotom? A może co ważniejsze – czy możemy się od psów i kotów koronawirusem zarazić?
Co znajdziesz w artykule?
- Uwagi na wstępie
- Czy koronawirus zagraża psom i kotom?
- Czy psy i koty mogą zarażać ludzi koronawirusem?
- Co mogę zrobić aby ograniczyć ryzyko zarażenia?
- Podsumowanie
Nie wiem jak Ciebie, ale mnie powoli temat koronawirusa zaczyna męczyć. Jednak nie znaczy to, że bagatelizuję sytuację, wręcz przeciwnie. Posłusznie stosuje się do wszystkich zaleceń rządu i propaguję akcję #zostańwdomu, co niestety dla wielu osób dalej uważane jest za zbędną przesadę.
Temat mnie męczy, ponieważ jest obecny dosłownie WSZĘDZIE. Nie ma godziny w ciągu dnia, żebym nie usłyszała, przeczytała lub powiedziała czegoś o koronawirusie. Dlatego wahałam się długo czy w ogóle napisać dzisiejszy wpis. Aczkolwiek sytuacja jest poważna, a wiele osób zadaje sobie pytanie czy koronawirus zagraża psom i kotom. Stąd decyzja o wyjaśnieniu Tobie i innym jak to jest z COVID-19 i zwierzętami domowymi.
Uwagi na wstępie
Zapewne zdążyłeś zauważyć jak bardzo dynamiczna jest sytuacja związana z koronawirusem. W ciągu kilku ostatnich dni Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła pandemię, Polska zamknęła szkoły i uniwersytety, a od jutra również granice. Dzieje się.
Badania nad COVID-19 trwają nieustannie od kilku miesięcy. Jednak wiele informacji na temat nowego koronawirusa pozostaje nieznanych lub nie do końca poznanych. Dlatego uprzedzam, że informacje zawarte w dzisiejszym artykule są aktualne w momencie, w którym je piszę (14.03.2020). W ciągu następnych dni mogą pojawiać się nowe informacje, które postaram się na bieżąco aktualizować.
Czy koronawirus zagraża psom i kotom?
WHO podkreśla, że obecnie nie ma żadnych dowodów na to, aby zwierzęta domowe mogły zostać zarażone nowym koronawirusem. Dalsze badania trwają, ale jest to dobry znak dla wszystkich opiekunów psów i kotów.
Czy psy i koty mogą zarażać ludzi koronawirusem?
Do tej pory nie ma żadnych dowodów na to, aby psy lub koty mogły być źródłem infekcji u ludzi. Jednakże wirus może (podkreślam może, nie musi) być przenoszony na łapach lub futrze zwierzaka. Dotyczy to przede wszystkim zwierząt mających dostęp do świata zewnętrznego, czyli psów i kotów na spacerach. Nie ma w tej kwestii jeszcze wystarczających badań, ale radzę do tematu podchodzić ostrożnie. Podobnie jak podczas kontaktu z ludźmi powinniśmy wyznawać regułę ograniczonego zaufania.
Co mogę zrobić aby ograniczyć ryzyko zarażenia?
Oprócz dostosowania się do wszystkich zaleceń rządu i Światowej Organizacji Zdrowia (#zostańwdomu!), w temacie pupili domowych możesz włączyć następujące działania profilaktyczne:
- Myjmy ręce! Tak banalna sprawa. a tak ważna w obecnej sytuacji. Gdy wracasz do domu, pierwszą rzeczą jaką musisz zrobić to iść umyć ręce. Nie głaskaj pupila, póki tego nie zrobisz.
- Wybieraj miejsca na spacery z psem, gdzie nie ma dużych ilości ludzi i psów.
- Ograniczaj zaufanie – do ludzi i zwierząt. Nastał czas, w którym musimy się trochę „wyalienować” i ograniczać spotkania z nieznanymi osobami i zwierzakami.
- Gdy spotkań nie uda się ograniczyć, pamiętaj o punkcie pierwszym – umyj ręce!
- Najlepiej całkowicie zrezygnuj ze spacerów z kotem. Koty w przeciwieństwie do psów mają swoje toalety w domu.
- Nie umawiaj teraz niepotrzebnych (tzn. nie nagłych) wizyt u lekarza weterynarii. Lecznice też powoli mają problem z dostosowywaniem do zaleceń i unikaniem zgromadzeń w poczekalniach. Wszelkie szczepienia profilaktyczne odłóż na nieco późniejszy termin. Jeżeli masz pytanie do weterynarza – zadzwoń lub napisz maila. Jeśli już musisz odwiedzić lecznicę – idź w pojedynkę, nie całą rodziną. A jeśli w poczekalni zastaniesz kolejkę – poczekaj na swoją kolej na świeżym powietrzu.
- Jeżeli jesteś w tej gorszej sytuacji i już potwierdzono u Ciebie koronawirusa, najlepiej ogranicz kontakt ze swoim zwierzakiem. Niby nie zostało potwierdzone aby zwierzęta mogły się zarazić, ale badania nadal trwają. Może masz bliską osobę, która mogłaby się zaopiekować Twoim zwierzakiem na czas choroby?
Podsumowanie
Już wiesz czy koronawirus zagraża psom i kotom. Wiesz również co możesz robić, aby ograniczać ryzyko zakażenia. Najwyższa pora wcielić zalecenia w życie i dbać o zdrowie swoje i innych (w tym naszych pupili). Mam nadzieję, że ta niecodzienna sytuacja szybko minie i powrócimy do normalnego życia. Choć jest w tym jeden duży plus – dzięki pracy zdalnej, mam teraz sporo czasu dla swoich zwierzaków, które chyba doceniają moją obecność w domu. A jak jest u Was?
Dużo zdrówka! Kasia
Czu z behawioralnego punktu widzenia kryta kuweta nie jest dobra dla kota ?
Kociak jest u mnie od 1.5 miesiąca, korzysta z kuwety odkrytej. Jednak ja przez to spię w żwirku, z pod prysznica wychodze na żwirek, w łazience wszystko jest zakurzone pyłem żwirkowym. Wycierac mozna kilka razy dziennie i jest to samo. Dlatego po 1.5 miesiaca dojrzalam do zakupu kuwety krytej. Nie wiem jednak jak odbierze to kot. Nie chcialabym stworzyć tym jakichs problemow behawioralnych.
Dodam, ze u hodowcy Stefan korzystal z kuwety krytej. Ale po 1.5 miesiaca pewnie juz nie pamieta.
Uzywamy drobnego zwirku benek super kompakt ktory strasznie pyli .
Temat jest kontrowersyjny i nie wiem czy kiedyś zostanie rozstrzygnięty. Ja opierając się na zdaniach kilku kocich behawiorystów (m.in. Jacksona Galaxy po lekturze książki Kocie Mojo) byłam przeciwniczką krytych kuwet. Podchodziłam do tego po kątem zachowań kotów na wolności – nie załatwiają się one w norach, a raczej na otwartych i dość obszernych przestrzeniach. Jednakże ostatnio sama zostałam niejako zmuszona do zakupu krytej kuwety, gdyż mój kot mimo iż jest zdrowy to oddaje mocz… na stojąco. Był przebadany pod kątem medycznym i psychicznym, wszystko jest w porządku. Nie wiadomo zatem skąd takie zachowanie. Stojąc, kot oddawał mocz na ścianę za kuwetą, po czym wszystko spływało na podłogę. Ze względu na brak wyjaśnienia, musiałam jakoby „zakryć” problem, kupując krytą kuwetę. Nie jestem usatysfakcjonowana takim rozwiązaniem i zapewne będę badać sprawę dalej, ale na razie musiałam uchronić swoje świeżo pomalowane ściany i nowe panele. Jednakże odbiór krytej kuwety przez kota pozytywnie mnie zaskoczył – wydaje się, że podoba mu się to rozwiązanie i bez przeszkód od razu zaczął z niej korzystać. Obecnie więc sama nie wiem która opcja jest lepsza. Wszystko zależy na pewno do samego kota i jego podejścia. Myślę, że warto spróbować z krytą kuwetą i sprawdzić reakcję kota.